Skąd się biorą emocje dzieci? – Podcast Bez Kar i Nagród – 001

Opublikowano: December 18, 2020

Cześć! Dzisiaj opowiem wam trochę o emocjach. Chcę Wam zasygnalizować, jak ten temat można potraktować. Tak, abyś przy kolejnym wybuchu silnych emocji Twojego dziecka był (a) pewniejszy(-a) siebie. Żebyś wiedział(a), od czego w ogóle zacząć i jak ten temat ugryźć.

Tym razem możesz i przeczytać i posłuchać tego, czym są emocje, skąd się biorą i jak do nich podchodzić. Zapraszam do pierwszego odcinka mojego podcastu! Już niedługo będzie on dostępny na różnych platformach podcastowych, wtedy będziesz mógł/mogła go sobie zapisać, tak aby nie umknęły Ci kolejne odcinki!

Na dole tej strony znajdziesz link do pliku pdf, który pomoże Ci przypomnieć sobie treść tego odcinka. Możesz go wydrukować i mieć zawsze pod ręką. To taka ściąga przywołująca zdrowy rozsądek 😉

Listen to “Skąd się biorą emocje dzieci – Bez kar i nagród” on Spreaker.

O dziecięcych emocjach i nie tylko.

Emocje to taki temat, który wzbudza wiele emocji 😉 Tak – często się z tym tematem spotykam na konsultacjach, warsztatach i w codziennych rozmowach ze znajomymi. Rozmawiamy o tym, jak nam rodzicom jest trudno znosić, radzić sobie z tymi wybuchami, silnymi, trudnymi emocjami. Jak utrudniają nam one życie i codzienne funkcjonowanie. Jak czasami czujemy się po prostu bezradni. Nie wiemy co robić, kiedy dziecko wybucha złością, kiedy płacze.

Nie wiemy co robić, kiedy bardzo głośno i intensywnie się śmieje! Może być też tak, że również tak zwane pozytywne emocje (chociaż takich nie ma) wzbudzają w nas jakieś zakłopotanie lub bezradność. 

Okej. To zacznę od tego, czym są emocje, ponieważ to jest takie słowo, które bardzo często wypowiadamy. Wiemy – mniej więcej widzimy, obserwujemy, mamy jakieś skojarzenia – ale chyba nie do końca wiemy skąd są te emocje, co z nimi w ogóle się dzieje, jakie mają znaczenie w naszym życiu i w ogóle co to jest.

Czym są emocje?

  • Emocje są reakcją z ciała. Są związane z naszą naszym ciałem, z naszą fizjologią, to jest często nagromadzone napięcie.
  • Emocje są też związane z poziomem naszej energii. Jeżeli jesteśmy bardziej zmęczeni – na przykład: wyczerpani, głodni – emocje mogą być bardziej intensywne.
  • Emocje są też związane ze stresem. Wysoki poziom stresu powoduje silne emocje.
  • Mają też duży związek (w przypadku dzieci) z etapem rozwoju na jakiej znajduje dziecko.

Jeżeli chodzi o najmłodsze dzieci – takie do drugiego trzeciego roku życia – to silne wybuchy emocji mogą być próbą budowania niezależności. Wiążą się z bardzo intensywnym rozwojem mózgu. To jest tak, że dzieci są po prostu cały czas w tych emocjach. Emocje jest zalewają i to nie dzieci decydują o tym, że np. : teraz się rozłożę, teraz się przestraszę, a teraz będę krzyczał i pobije kolegę…  One po prostu w to wpadają – to jest niezależne od nich. Taki dwulatek czy trzylatek poprzez swoje silne emocje chce nam powiedzieć że czegoś potrzebuję że jakaś jego potrzeba jest niezaspokojona bądź granica jest naruszana. Ale o tym będzie trochę później. 

Zależy mi na tym, żebyś teraz zrozumiał, że emocje nie wynikają z naszej woli (dziecka albo dorosłego). Jest to po prostu reakcja ciała organizmu na jakąś potrzebę: niezaspokojoną (smutek, złość), bądź też zaspokojoną (radość).
Gdybyśmy byli teraz na warsztatach to bym pokazała wam matrioszkę. To jest jeden z moich ulubionych gadżetów trenerskich. Pokazuje ją jako taki model. Ta moja matrioszka ma trzy etapy ma trzy trzy figurki w sobie: największa figurka to jest zachowanie dziecka. To jest to, co my widzimy: zachowanie dziecka, kopanie, bicie, skakanie, bieganie, plucie, gryzienie i… Dopiszcie sobie sami, co wasze dzieci robią w sytuacjach silnych emocji. Więc my widzimy to zachowanie, ale pod tym zachowaniem kryją się właśnie emocje. To emocje są motywatorem do tego na przykład krzyku. To emocje, to złość, to frustracja, to jakiś lęk – powoduje, że dziecko na przykład zaczyna bić.

Ale moja matrioszka, tak Jak wspomniałam, ma trzy poziomy. Największa to zachowanie, a gdy zdejmujemy tą warstwę gdy zajrzymy pod powierzchnię zachowania mamy drugą figurkę mniejszą – to są właśnie emocje. To jest właśnie ta złość gniew lęk i tak dalej. Ale pod tymi emocjami jest jeszcze trzecia warstwa – najmniejsza figurka, do której bardzo rzadko zaglądamy. Do której trudno się dokopać. To naszą rolą rodzica jest odkrycie jej. Zdjęcie, zajrzenie pod powierzchnię emocji. Tam są właśnie te potrzeby. Tam jest potrzeba bliskości, potrzeba zabawy, potrzeba przynależności, potrzeba odpoczynku, ciszy, spokoju, ale też rozładowania jakiegoś napięcia. I to właśnie te potrzeby są motywatorem do emocji. Czyli: z niezaspokojonych potrzeb wynikają emocje, a z emocji wynika zachowanie. Jeśli chcesz zrozumieć zachowanie – poszukaj potrzeb.

Tak to właśnie wygląda w naszym rodzicielstwie, że my trochę tak rozbrajamy, to znaczy, warto by było, żebyśmy rozbrajali zachowania naszych dzieci. Byśmy wiedzieli, co się tam naprawdę kryje. Co motywuje nasze dzieci do takiego a nie innego postępowania. Żebyśmy nie zatrzymywali się tylko na tych negatywnych (w naszym odbiorze) ich reakcjach.

Mówiłam o dwu- trzylatkach i o tym, z czego mogą wynikać ich silne emocje. Bo nie ukrywam, że najczęściej zgłaszają się do mnie rodzice z dziećmi z tym wieku. I z tymi trudnymi, intensywnymi emocjami rodzice nie potrafią sobie poradzić. Nie wiedzą, jak zareagować, nie wiedzą skąd one wynikają. Więc jeszcze raz: one mogą wynikać z tego, że dziecko w tym wieku ma bardzo silną potrzebę autonomii. Jak sobie przypomnimy moją matrioszkę, to jest ta najmniejsza figurka schowana najgłębiej. Potrzeba autonomii, potrzeba zaznaczenia, że ja tutaj jestem, że staję się już coraz starszym, dojrzalszym człowiekiem. Mam swoje prawa, chęci do tego, żeby decydować o sobie, na przykład do tego, co zjem, albo jak się ubiorę. Dziecko może czuć też dużą potrzebę zabawy. Na przykład gdy cały dzień przebywa w żłobku, czy w przedszkolu, gdzie nie może się swobodnie bawić. Potrzeba zabawy jest wtedy odłożona na bok, nie jest zaspokojona i z tego mogą wynikać trudne, intensywne zachowania i emocje, wybuchy jakieś histerii niezadowolenia, gniewu, agresji.

Może mieć miejsce tak zwany bunt: dziecko nie chce współpracować – może to wiązać się z tym, że dziecko ma bardzo silną potrzebę stanowienia o sobie. Decydowania o sobie. Pokazania, że “już nie jestem małym dzidziusiem. Już nie jestem maluszkiem, roczniakiem, czy noworodkiem, który był częścią mamy. Ja już staje się autonomiczną osobą. Ja chcę decydować o sobie”. I to jest taki trudny moment dla rodzica, ale też bardzo ważny. Od tego, jak my zareagujemy, będzie zależało dalsze rozwijanie się w dziecku jego poczucia własnej wartości i poczucia stanowienia o sobie. Tego, jak ono widzi siebie, jak będzie odpowiedzialne za swoje dobro, o zadbanie o swoje potrzeby. Ale tutaj postawię kropkę, ponieważ chciałabym powiedzieć trochę więcej o starszych dzieciach.

Cztery lata to też jest bardzo trudny dla dziecka wiek. Też tych emocji jest dużo. Może wynikać to z poczucia dziecka, że wszystko wie najlepiej (omnipotencja) – to jest naturalne i rozwojowe. Ale może się wiązać z napięciem i gwałtownymi reakcjami. Dzieciaki w tym wieku po prostu nie potrafią tego kontrolować. Nie potrafią pozytywnie zareagować na nasze w nerwach wypowiedziane: “No uspokój się już!” “No nie rycz!” albo “Przestań płakać. Uśmiechnij się!”. To jest w ogóle nierealne. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w trudnej sytuacji zalewają nas nasze, dorosłe emocje. Przeżywamy silny stres. boimy się o pracę, o nasze dziecko, a ktoś nam mówi: “No uspokój się! Przestań, będzie dobrze! Uśmiechnij się!”. To tak nie działa! Dzieci w tym momencie, gdy zalewają je emocje (dorośli też, ale dzieci bardziej) mają kompletnie utrudniony dostęp do racjonalnego myślenia. Nie mają (tak biologicznie mówiąc) w ogóle dostępu do tej racjonalnej części mózgu. To jest po prostu fizycznie niemożliwe.
 
Dopiero około 6 roku życia, te neuroprzekaźniki (połączenia neuronalne z tą racjonalną częścią mózgu) zaczynają lepiej funkcjonować. I takie sześcio- siedmioletnie dzieci są już w stanie lepiej dojść do stabilizacji emocjonalnej. A rodzice robią “Ufffff”… skończyły się bunty, jest w miarę czas stabilizacji. Aż do czasu, gdy nadejdzie okres nastoletni.

Wczesne nastolatki (11-latki 12-latki) to ponowny wulkan emocji. Rodzice znowu mówią: “Dziecko mi się popsuło. Już było tak fajnie. Już był taki prawie dorosły, dojrzały. Można było pogadać, a tutaj znowu się zachowuje jak dwu- trzylatek!” Znowu wybuchy histerii, płaczu, trzaskanie drzwiami. Dochodzą wulgaryzmy, reakcje od czapy – można powiedzieć. I tak, drodzy rodzice, mam dla was informację. Nie wiem, czy dobrą, czy złą: to jest naturalne. Wiemy dzisiaj, że w mózgu nastolatka odbywa się ogromna przebudowa. Znowu neurony szaleją, jest wielki remont w mózgu. I nastolatek, podobnie jak w 3-latek, nie ma czasami dostępu do racjonalnej części swojego mózgu. Więc to normalne, że tak reaguje. Można by powiedzieć, że nastolatek to jest taki dwu- ,trzylatek, który chciałby być traktowany jak dorosły. Zatem ponownie czeka nas rodzicielska. robota w regulowaniu emocji.

Bo pamiętajcie, to jest ważne, żeby nie kontrolować emocji, ale je regulować. Emocji nie da się wyłączyć! Emocje są bardzo potrzebne, bo (wracając do mojej matrioszki) odkrywając emocje, zaglądając pod zachowanie możemy odkryć te ważne potrzeby. Dzięki temu będziemy szczęśliwi, spełnieni, po prostu będziemy mogli żyć pełnią życia! Może unikniemy nadmiaru frustracji, niepotrzebnych konfliktów. Będziemy w stanie budować szczęśliwe relacje. A dzieci będą potrafiły brać swoje życie w swoje ręce. Ale to po kolei.

Od emocji się wszystko zaczyna. Jeżeli będziemy akceptować te trudne emocje dzieci, jeżeli będziemy dawać im znać: tak, złość jest potrzebna, bo informuje cię o tym, że czegoś potrzebujesz, możesz ją wyrażać, słuchać jej…. Pomagajmy dzieciom wyregulować te emocje.

Akceptujemy wszystkie emocje, ale możemy mówić, że niektóre reakcje, zachowania są przez nas nieakceptowane. Także: “Rozumiem, że się złościsz i jednocześnie nie chcę, żebyś bił.” Ale o tym w późniejszym terminie, że tak powiem 🙂 Dzisiaj chciałabym wam tak tylko zasygnalizować temat, ponieważ jest bardzo długi i duży – gruby temat 🙂 I myślę, że może niedługo też tutaj do was wskoczę, żeby powiedzieć jeszcze kilka słów o tym. Mam nadzieję że to krótkie nagranie było dla was wartościowe. Dajcie jakiś znak, co sobie z tego bierzecie i o czym chcielibyście usłyszeć. I do usłyszenia, hej!

Uff.. Jestem ciekawa co myślisz o moim pierwszym odcinku. Jeśli chcesz – napisz do mnie lub podziel się swoją opinią w komentarzu!

Na koniec mam dla Ciebie jeszcze prezent. Proste podsumowanie najważniejszych elementów z tego odcinka:

Pobierz plik pdf do druku do tego odcinka podcastu.

Możesz go wydrukować i powiesić na przykład na lodówce, aby przypomnieć sobie od czasu do czasu, o co w tych dziecięcych emocjach naprawdę chodzi.

Jeśli spodobał Ci się ten odcinek – podziel się nim z innymi!

Mój patronat: “Kraina uważności” Agnieszki Pawłowskiej

Mój patronat: “Kraina uważności” Agnieszki Pawłowskiej

Z dumą dzielę się z Wami wiadomością o kolejnym moim patronacie. Wydawnictwo Book Ojciec zaprosiło mnie do wzięcia pod swoje skrzydełka kultowy zbiór opowiadań "Kraina uważności" Agnieszki Pawłowskiej. Fakt, że "Kraina..." towarzyszyła mi w początkach mojego...

Moja rodzina miała być inna…

Moja rodzina miała być inna…

Na początku jest plan na życie   W dzieciństwie pewnie miałaś swój ideał mężczyzny  - opalony, wysoki brunet albo blondyn o niebieskich oczach. Wrażliwy i silny jednocześnie. Wyobrażałaś sobie dzień waszego ślubu. Miało być słonecznie, romantycznie i bez...

Czy dzieci muszą być posłuszne?

Czy dzieci muszą być posłuszne?

Wychowywano nas do posłuszeństwa...   Mieliśmy być pomocni, cisi, bezproblemowi. Mieliśmy robić to, co do nas należy. Wpasować się w foremkę, przygotowaną przez dorosłych. Nie było miejsca na naszą dziecięcą naturę.Nie było pozwolenia na nasze emocje.Nie było...

0 Comments