Przez głowę przemknął mi przesłany przez koleżankę filmik z YouTube. Na filmie Joyce Meyer (…) wymienia nieskończenie długą listę rzeczy, jakie wykonuje mama przed pójściem spać:
Myje naczynia, wystawi płatki śniadaniowe na rano, przygotowuje dzbanek na kawę, wyciąga mięso z zamrażarki, nalewa wody do psiej miski, wypuszcza kota do ogrodu, ładuje mokre ubrania do suszarki, opróżnia kosze z brudną bielizną, zamyka drzwi na klucz, sprawdza, co słychać u dzieci, pisze parę uwag do nauczyciela, przygotowuje ubrania na rano, myje i nawilża twarz, a potem dodaje do listy jeszcze trzy rzeczy do zrobienia następnego dnia. W tym samym czasie mąż wyłącza telewizor i ogłasza wszem i wobec, że idzie spać. I tak też robi.
To fragment książki Eve Rodsky “Fair Play w rodzinie” – książki i gry w jednym. Poza słodko-gorzką historią zarobionej autorki mamy jeszcze zestaw kart do wycięcia. Karty zawierają wszelkie możliwe obowiązki domowe.
Jeśli masz wrażenie, że czas przecieka Ci przez palce, że robisz milion różnych rzeczy, a tak naprawdę nic nie robisz. Że Twoja robota nie ma końca, że nikt jej nie docenia i brakuje Ci chwili dla siebie… Koniecznie przeczytaj tę książkę. To opowieść o mamie, która bierze rodzinne i domowe życie w swoje ręce. I chociaż realia amerykańskich mam różnią się trochę od naszych, nie przeszkadza to w utożsamieniu się z bohaterką.
To książka i narzędzie do pracy w jednym. Dostajemy tutaj zestaw kart opisujących typowe obowiązki domowe. Dzięki nim możemy na własne oczy zobaczyć, ile roboty jest codziennie w domu. Sprawiedliwie podzielić i docenić osoby, które je wykonują.
Mamy tu obrazowo przedstawioną drogę od zmęczonej i sfrustrowanej mamy dwójki dzieci do spełnionej kobiety. Brzmi jak bajka? Tylko, jeśli wolisz pozostać w świecie marzeń. Bo Eve Rodsky nie została – przekuła niekończącą się listę zadań w system sprawiedliwego zarządzania życiem rodzinnym. Stanęła odważnie naprzeciw utartemu wzorcowi typowej, amerykańskiej rodziny. I wprowadziła swój własny i ustalony w mężem, porządek.
Polecam Wam tę książkę. Po to, aby wyjść z nieustającej frustracji. Dzięki dobrym chęciom i uczciwemu podejściu do sprawy, możecie uwolnić sporo czasu i przestrzeni na własne potrzeby. Zyskać docenienie i zaangażowanie pozostałych członków rodziny. A przy okazji, modelujecie swoim dzieciom wzorzec naprawdę partnerskiego związku. Pomyślcie tylko, co można zrobić z dodatkowymi 4 godzinami dla siebie? Moja głowa już pracuje 🙂
0 Comments