Dlaczego rodzice się złoszczą?

Opublikowano: December 10, 2019

“Noooo, już się nie złość! Złość piękności szkodzi… Nikt nie będzie lubił takiej złośnicy…” Znacie to? Pewnie, że tak – wszystkie znamy! Dzisiejszy wpis na blogu sponsoruje emocja, która ma chyba najgorszy PR ze wszystkich – złość czyli inaczej gniew. Czym ona właściwie jest i dlaczego się pojawia? Czytaj dalej!

1. Złość jest emocją

Czyli jest naturalna, zdrowa i potrzebna. Przypływa i odpływa. Jest w nas, bo jesteśmy ludźmi. Nie musimy jej tłumić, ani udać, że jej nie ma. Ona jest i będzie zawsze – i bardzo dobrze. Chociaż społecznie narosło wiele ograniczeń, silne emocje mają raczej czarny PR, a przykre dla otoczenia odczucia spotykają się ze sprzeciwem – warto być ponad to. Warto pamiętać, że wszystkie emocje są potrzebne. Wszystkie emocje są dobre. I może niektóre mogą być kłopotliwe dla otoczenia – to nikt nie może zabronić nam czuć.

Jak to? A rodzice? Przecież mówili: Nie płacz, nie histeryzuj, Grzeczne dziewczynki się nie złoszczą…. Jasne, że tak mówili, ale nie znali konsekwencji swoich słów.

2. Złość jest ważnym komunikatem

Kiedy czujemy złość, to znaczy, że dzieje się coś dla nas ważnego. Może ktoś przekracza nasze granice osobiste? Może straciliśmy coś, na czym nam zależało? Może czujemy się gorsi, niekochani, pominięci? Przeżywamy coś istotnego i potrzebujemy energii do działania – tej energii dostarcza nam złość.

Kiedy ktoś zabrania nam czuć złość – zabrania nam dbać o siebie. Nie możemy wtedy ufać sobie, przestajemy słuchać swojego ciała, swoich odczuć.

Na przykład:

  • Złości mnie, kiedy brat zabiera moje rzeczy? -> STOP. Trzeba się dzielić.
  • Czuję silną złość, kiedy koleżanka z pracy obarcza mnie swoją robotą? -> STOP. Trzeba być pomocną.

OK, ale gdzie tu miejsce na moje potrzeby?  Gdzie przestrzeń na dbanie o granice? Dialog? Szacunek? Równa godność? No nie ma 🙁

Poświęcając siebie w imię dobra innych ludzi podświadomie oczekujemy tego samego. Nie dbamy o siebie, bo czekamy, aż inni zadbają o nas. Nie mówimy, czego potrzebujemy, bo sami już tego nie wiemy. Bo najsilniejszy radar naszych potrzeb (złość) został wyłączony, zakopany, zabrany nam w dzieciństwie. Jedynym sposobem na przywrócenie równowagi jest zaakceptowanie swojej złości i wykorzystanie jej do poprawy swojego życia i relacji.

3. Złość nie znika, kiedy ją tłumimy

Jeśli chowasz w sobie silne emocje, prędzej czy później wybuchniesz. Nie da się zatrzymać eksplozji złości i nie ponieść konsekwencji. Znasz ludzi, którzy nie chcą głośno kichnąć i zatykają nos, wciągając niejako wyrzut powietrza do środka? To nie jest zdrowe, odruch kichania pełni ważną funkcję – jeśli w niego ingerujemy, nie może spełnić on swojej funkcji. Tak samo jest z emocjami. Kiedy nie pozwalasz złości wyjść na zewnątrz, ciśnienie rozsadza cię od środka. Kiedyś muszą puścić zawory. Nastąpi niekontrolowana eksplozja – może na dziecko, może na męża, z byle powodu. Prawdziwa przyczyna jest gdzieś daleko, ale zatrzymane napięcie siedzi w tobie. Uwolnij je wtedy, kiedy się pojawi.

Naucz się zauważać pierwsze sygnały złości i zatrzymaj huragan gniewu! Porozmawiajmy, od czego możesz zacząć. -> KLIK

4. Złość przychodzi i odchodzi

Jak każda emocja, złość także jest jak fala – przypływa i odpływa. Ma swój punkt kulminacyjny, a po nim następuje uspokojenie. To, co możesz zrobić w czasie przypływu, to umiejętnie balansować. Nie walczyć, nie uciekać, nie udawać, że go nie ma. Jeśli nie chcesz utonąć, bądź czujny. Obserwuj siebie i swoje odczucia z ciała. Jak rozpoznać złość w ciele? Co czujesz, kiedy się złościsz? Ścisk w brzuchu? Gulę w gardle? Masz migrenę? Każdy czują ją inaczej, znajdź swoje sygnały i bądź na nie uważny. Kiedy się pojawią przyglądaj się im, zapytaj siebie: o czym jest ta migrena? Co teraz się dzieje? Dlaczego moje ciało mówi mi STOP?

Może gadanie z samą/samym sobą nie jest zbyt popularne, ale uwierzcie mi, że nie zawsze świadczy o chorobie psychicznej 😉 Jeśli słuchasz swojego organizmu, masz szansę żyć spokojniej i szczęśliwiej. Ale to już temat na inną opowieść.

5. Złość to energia

Złość to energia, siła, moc, motywacja… Przynajmniej taka jest jest pierwotna rola. Kiedy czujemy złość, możemy z impetem podjąć działanie w celu zmiany naszej sytuacji. Możemy zdobyć się na odwagę i pójść do szefa po podwyżkę. Możemy wreszcie powiedzieć szwagierce, że nie chcemy pożyczać jej pieniędzy… Możemy wszystko. Ważne, aby zrobić to asertywnie, czyli z szacunkiem do siebie i drugiej strony. Nie agresywnie, nie siłowo, nie po trupach… Zauważając złość w momencie jej pojawienia, mamy sporo czasu na reakcję. Możemy przemyśleć sprawę i rozważnie podjąć działanie. Jeśli przegapimy pierwsze sygnały, stłumimy, zakopiemy w ogródku, zajemy słodyczami, wydamy na kompulsywne zakupy…istnieje spore ryzyko, że wróci ona do nas w formie niszczących, agresywnych i raniących zachowań.

Wiesz już po co natura wyposażyła nas w złość? Wiesz, dlaczego usuwanie jej z naszego życia jest niekorzystne i jak wykorzystać jej siłę? Zmiana postrzegania tej emocji nie zadzieje się w tym momencie. Jeszcze wielokrotnie będziesz łapał_a się na myśli, że “nie wolno się tak złościć” – to naturalne. Nie dowalaj sobie wtedy. Jesteś tutaj, czytasz to, a to pierwszy, najważniejszy krok. Zaakceptuj swoją złość, zaakceptuj złość u innych. To ona jest wentylem do szczęśliwszego życia! A jeśli masz z tym trudność, daj znać, pomogę Ci 🙂

Mój patronat: “Kraina uważności” Agnieszki Pawłowskiej

Mój patronat: “Kraina uważności” Agnieszki Pawłowskiej

Z dumą dzielę się z Wami wiadomością o kolejnym moim patronacie. Wydawnictwo Book Ojciec zaprosiło mnie do wzięcia pod swoje skrzydełka kultowy zbiór opowiadań "Kraina uważności" Agnieszki Pawłowskiej. Fakt, że "Kraina..." towarzyszyła mi w początkach mojego...

Moja rodzina miała być inna…

Moja rodzina miała być inna…

Na początku jest plan na życie   W dzieciństwie pewnie miałaś swój ideał mężczyzny  - opalony, wysoki brunet albo blondyn o niebieskich oczach. Wrażliwy i silny jednocześnie. Wyobrażałaś sobie dzień waszego ślubu. Miało być słonecznie, romantycznie i bez...

Czy dzieci muszą być posłuszne?

Czy dzieci muszą być posłuszne?

Wychowywano nas do posłuszeństwa...   Mieliśmy być pomocni, cisi, bezproblemowi. Mieliśmy robić to, co do nas należy. Wpasować się w foremkę, przygotowaną przez dorosłych. Nie było miejsca na naszą dziecięcą naturę.Nie było pozwolenia na nasze emocje.Nie było...

0 Comments

Submit a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *