Czy warto szukać porad rodzicielskich w internecie?

Opublikowano: February 1, 2019

Jakiś czas temu na stronie internetowej jednego z popularnych magazynów kobiecych ukazał się artykuł o tematyce wychowawczej. Tytuł brzmiał magicznie, a ja chętnie korzystam z ponadnaturalnych sztuczek, zwłaszcza jeśli mogą mi pomóc w codziennych obowiązkach związanych z dziećmi.

Autorka przekonywała, że dzięki dziesięciu prostym wskazówkom moje dzieci w końcu staną się grzeczne. Nareszcie! Mam szansę na powrót do równowagi. Nie zastanawiałam się więc długo i wskoczyłam do tej bajki.

O kontrowersjach związanych ze słowem “grzeczny” nie będę teraz pisać. Wspomnę tylko, że szczęśliwe dziecko to takie, które może być sobą, a nie wytworem wizji rodziców czy społeczeństwa.

Jako pierwszy trik wychowawczy zaproponowano mi ustalenie i przestrzeganie zasad. Hm…. Reagować powinnam za każdym razem, gdy dziecko wykaże się niesubordynacją. Konieczna jest niezłomna konsekwencja. Nie wolno robić wyjątków – nigdy, przenigdy. Za żadne skarby. Bo dziecko od razu to wykorzysta i będą same problemy. Jeszcze zje ten czwarty cukierek, albo obejrzy drugą bajkę…. No, strach się bać. Dziecka – oczywiście.

Drugie przykazanie kobiet aspirujących do tytułu supermamy to akceptacja uczuć i kierowanie zachowaniem. Eureka! Dziecko ma prawo odczuwać emocje. W tej kwestii nie będzie polemiki. Ale jak to się ma do reszty artykułu? Gdzie, ta pożądana wcześniej, konsekwencja w działaniu?

Trzecia wskazówka, która ma uratować nasze dzieci przed “niegrzecznością” to częste chwalenie. Najlepiej w towarzystwie. Serio? Przecież to jawna manipulacja. Wiele badań dowiodło, że pochwały wywierają negatywny wpływ na poczucie własnej wartości. Chwalone dzieci tracą naturalne zainteresowanie poznawaniem nowych rzeczy i działają już tylko dla kolejnych pochwał. I chcą ich coraz więcej. A gdy ich nie dostają, tracą wiarę w siebie. Brak pochwały jest dla nich karą. Najwyraźniej pani autorka do tych wszystkich badań jeszcze nie dotarła.

W dalszej części jest trochę lepiej. Dowiadujemy się na przykład, że małe dziecko potrafi tylko tyle co… małe dziecko. Nie możemy zatem oczekiwać od niego rzeczy wykraczających poza jego możliwości. Ale jak to? To znaczy, że nie mogę wymagać od trzylatka, żeby wysiedział spokojnie w kolejce do lekarza? Heloł, a czy wszyscy dorośli pacjenci są anielsko cierpliwi podczas długiego oczekiwania?

Jednak pod koniec artykułu wracamy do starej, sprawdzonej dyscypliny. Udajemy, że czas stanął w miejscu, a my nie wiemy, że grożenie dziecku jest już niemodne. Propagujemy tradycyjny wzór autorytarny, a dokładnie konsekwencje, czyli kary. I chociaż ładniej nazwane, to są tak samo krzywdzące i poniżające, jak stawianie do kąta. A jak czuje się dziecko, któremu odbieramy przywileje? Jak zero. Jak ofiara. I tak się zachowuje – ukrywa prawdę, która mogłaby się nie spodobać oprawcom, czyli rodzicom. Mści się i pielęgnuje w sobie poczucie niesprawiedliwości. Zapamiętuje, że rację ma ten, kto jest silniejszy.

Ufff. Dobrnęłam do końca tego mistycznego poradnika ratującego życie zdesperowanej matki. I już nie chcę wracać do stanu sprzed dzieci. Nie za taką cenę. Nie wiem jednak, czy bardziej denerwuje mnie fakt, że w dalszym ciągu powstają takie teksty, czy to, że autorka piastuje zawód zaufania publicznego. A najbardziej martwi mnie liczba potencjalnych czytelniczek tego tekstu. I wizja tego, co zrobią z taką wiedzą. W ten sposób kolejne rodziny, w naszym pięknym kraju, będą powielały przestarzałe i krzywdzące wzorce. Rodzice będę wykorzystywać swoją przewagę z lęku przed utratą autorytetu. Posłusznie dzieci będą wyrastać na niepewnych siebie dorosłych. Gdy sami zostaną rodzicami sięgną po jedyne znane im z dzieciństwa metody wychowawcze.

Zaklęty krąg nie przerwie się sam. To my musimy z niego wyjść. Na początek może po prostu nie czytajmy takich magicznych porad wychowawczych proponowanych przez pisma kobiece. Czytajmy publikacje ekspertów i wyniki badań. I włączmy myślenie. Bo dzieci też są ludźmi.

Mój patronat: “Kraina uważności” Agnieszki Pawłowskiej

Mój patronat: “Kraina uważności” Agnieszki Pawłowskiej

Z dumą dzielę się z Wami wiadomością o kolejnym moim patronacie. Wydawnictwo Book Ojciec zaprosiło mnie do wzięcia pod swoje skrzydełka kultowy zbiór opowiadań "Kraina uważności" Agnieszki Pawłowskiej. Fakt, że "Kraina..." towarzyszyła mi w początkach mojego...

Moja rodzina miała być inna…

Moja rodzina miała być inna…

Na początku jest plan na życie   W dzieciństwie pewnie miałaś swój ideał mężczyzny  - opalony, wysoki brunet albo blondyn o niebieskich oczach. Wrażliwy i silny jednocześnie. Wyobrażałaś sobie dzień waszego ślubu. Miało być słonecznie, romantycznie i bez...

Czy dzieci muszą być posłuszne?

Czy dzieci muszą być posłuszne?

Wychowywano nas do posłuszeństwa...   Mieliśmy być pomocni, cisi, bezproblemowi. Mieliśmy robić to, co do nas należy. Wpasować się w foremkę, przygotowaną przez dorosłych. Nie było miejsca na naszą dziecięcą naturę.Nie było pozwolenia na nasze emocje.Nie było...

0 Comments