Większość pewnie kojarzy taki tradycyjny model rodziny: rodziców kontrolujących dziecko, zaprzeczających jego emocjom i potrzebom, często narzucających swój punkt widzenia. I chociaż może pomyśleć, że dziecko wtedy się dostosowuje, w środku coś w nim pęka.
Nie ma na czym zbudować swojego poczucia wartości i wyrasta na niepewnego siebie człowieka. Nie wie, kim naprawdę jest, co lubi i czego pragnie. Skąd ma wiedzieć, skoro całe życie ktoś mówił mu, co ma robić, czym się interesować i z kim spotykać? Znacie stwierdzenie, że „dzieci i ryby głosu nie mają”? Ilu z nas ma je ciągle z tyłu głowy? Ilu potrafi postawić granice swojemu rodzicowi lub szefowi?
My tak dorastaliśmy i wiele generacji przed nami. W większości domów nadal panuje taki klimat. Jednak powoli coś się zmienia. Dzięki dekadom badań, obserwacji i doświadczeń, wiemy już co sprzyja budowaniu szczęścia, zdrowia psychicznego i trwałych więzi. A przecież każdy w nas chciałby, aby jego dorosłe dzieci odwiedzały go bo chcą, a nie bo muszą.
MITY. Istnieje wiele wychowawczych mitów, którymi karmiono nas od pokoleń. Wymienię choćby kilka:
- Dzieci ma być widać, nie słychać.
- Jeśli wykażesz się niekonsekwencją, dziecko wejdzie ci na głowę,
- Rodzice muszą pokazać dziecku “kto tu rządzi”.
- Posłuszne dzieci to idealni uczniowie i przyszli dorośli.
- Dzieci muszą dostawać kary, bo inaczej nie zapamiętają, że trzeba przestrzegać zasad.
- Nagroda motywuje do pracy i rozwoju. Poprawia samoocenę dziecka i dowartościowuje je.
- Dzieci swoją agresją i nieposłuszeństwem próbują przejąć władzę nad rodzicami.
- Ciche i grzeczne dziecko to sukces rodzica. Nieposłuszne dziecko to jego porażka.
- Dzieci, które zachowują się źle: są rozpieszczone, chcą coś wymusić, zwrócić na siebie uwagę, przejąć kontrolę nad rodzicem…
- Rodzic ma zawsze rację. A nawet, jeśli jej nie ma, to nie może się do tego przyznać.
- Dziecko NIE musi być posłuszne, aby nauczyć się współpracy i życia w społeczeństwie.
- Dzieci uczą się poprzez modelowanie, a NIE poprzez pouczanie.
- Dorosły, który szanuje uczucia i zdanie dziecka, NIE daje sobie „wejść na głowę”.
- Grzeczne dzieci NIE stają się bezproblemowymi nastolatkami.
- Kara NIE jest koniecznym atrybutem wychowawczym.
- Nagroda NIE motywuje ani nie wzmacnia poczucia własnej wartości dziecka.
- Dzieci NIE robią dorosłym na złość. Ich trudne zachowania wynikają z silnych emocji oraz braku umiejętności poradzenia sobie z nimi.
- Zachowanie dziecka NIE świadczy o kompetencjach wychowawczych jego rodziców.
- Dzieci zachowują się w trudny sposób, kiedy któraś z ich ważnych potrzeb jest niezaspokojona. Wołają w ten sposób o pomoc, bo inaczej jeszcze NIE potrafią.
- NIE ma czegoś takiego jak racja. Każdy ma prawo odczuwać i myśleć na swój sposób.
Świat idzie do przodu i nasza świadomość też nie powinna stać w miejscu. Masz wybór – możesz rozpocząć nową jakość relacji w swojej rodzinie. Codziennie podejmujesz decyzję, czy chcesz mieć rację, czy dobrą relację 🙂 Trzymam za Ciebie kciuki!
0 Comments
Trackbacks/Pingbacks